Przejdź do głównej zawartości

Taksówka w pobliżu obiektu...

Hotel w okolicach lotniska. Okęcie ok. Niedrogi. Blisko. Szybko się dojedzie świtem bladym, bladym świtem.

Jak zwykle budzę się kilka minut przed alarmen komórki. Jest 3:55. Pora nieludzka. Szybko się oporządzamy. Właśnie zamykamy walizki, kiedy przychodzi sms, że w pobliżu obiektu nie znaleziono zamówionej wieczorem taksówki. Zimny poranny pot rosi mi czoło. Dzwonię. "Ma pan jeszcze trochę czasu?" pyta ze wschodnim akcentem mężczyzna. "Mam" odpowiadam. Nauczony doświadczeniem ma go zawsze trochę w zapasie. Za pięć minut przychodzi sms, że będzie taksówka. Szybki, ale głęboki wdech. Jest dobrze.

Pobudzeni adrenaliną schodzimy na dół. Przed hotelem pobudzona adrenaliną grupka rodaków, kobiety w jaskrawych strojach, głośni mężczyźni, wszystko ludzie jeszcze wczorajsi, a w tym wszystkim - tradycyjnie już - policja i ambulans. Na szczęście nie musimy być widzami tego performansu, bo zajeżdża nasz kierowca. Pogawędka miła, choć krótka. Polscy taksiarze to osobny rozdział w życiu tego kraju. Rozmowami z nimi można napisać powojenną historię Polski. Teraz dochodzą jeszcze Ukraińcy. Z nimi też prowadzi się ciekawe rozmowy, w każdym razie ja.


Check-in i czekanie. Już po kontroli bezpieczeństwa. Nóżki w górę - robię tradycyjną fotkę. Jemy kanapki. Zaraz wejdziemy na pokład. KLM do Amsterdamu. Tym razem będzie tylko przesiadka.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Siermiężni sierżanci

Co się dzieje w Surinamie? Nie, to pytanie nie jest dowodem na to, że w tym kraju wydarzyła się jakaś katastrofa. I nie, nie będzie tutaj również najnowszych wiadomości "z Surinamu" - o tym jest mowa w innych wpisach . "Co się dzieje w Surinamie?" świadczy raczej o tym, że mam z tyłu głowy stale 'co się dzieje w Polsce?' Pobyt w byłej holenderskiej kolonii i pierwsze doświadczenia z tym krajem nastrajają mnie bowiem dość refleksyjnie, bo wiele rzeczy, o których tutaj słyszę i które sam widzę, jako żywo, przypomina mój kraj. Nawet jeśli zamieszczone zdjęcia różnią się niekiedy znacznie od obrazków z Polski, to wielokrotnie podczas tego pobytu nachodziła mnie myśl o własnym kraju i skojarzenie z nim. Busiki-taksówki to podstawowa komunikacja mieszkańców Paramaribo (fot. J. Koch) Widok na rzekę Surinam (fot. J. Koch) Surinam ma swojego właściciela. To jeden człowiek. Nie rządzi jednak z tylnego siedzenia i nie jest jedynie 'zwykłym posłem'...

Srefidensi - 44 lata niepodległości Surinamu

W Suriname każdego roku obchody Dnia Niepodległości obchodzone są w innym dystrykcie. W 2019 roku odbyły się w miejscowości Moengo w graniczącym z Gujaną Francuską dystrykcie Marowijne. Musieliśmy tam pojechać. Oto fotograficzne impresje z narodowego święta Surinamu.

Ludzie!

Ludzie. Najbardziej ludzie. Budynki są wszędzie. I tak naprawdę takie same. Jak się im dokładniej przyjrzeć. Owszem. Są różnice. Ale nie są istotne. Natomiast ludzie! Nas najbardziej interesują teraz ludzie. Choć dawniej interesowały nas budynki. Tak mojemu przyjacielowi z Krakowa, lekarzowi, powiedzieli znajomi z Francji, których poznał w czasach młodości i którzy zapraszali go do siebie. Dziś wspomina tamtą rozmowę. A ja wspominam to, co mi powiedział, bo jestem tego samego zdania. I robię zdjęcia. Młoda sprzedawczyni ryb. Ten mężczyzna zaczepił nas, bo usłyszał, że mówimy po polsku.  Okazało się, że ma znajomych w Szczecinie.  Robotnik odpoczywający na balkonie remontowanego domu z uśmiechem pozwolił sobie zrobić zdjęcie.  Ale kiedy skierowałem na niego obiektyw, spoważniał. Przydrożny stragan z ananasami w interiorze.  Indianka zabrała gałąź ocienającą owoce, abyśmy mogli zrobić zdjęcia.  Miała ujmujący uśmiech. ...